Artykul Toni Van Ravenstein -Pielegnacja Golebnika
- golebie-szarlan
- 14 lis 2014
- 3 minut(y) czytania

Toni van Ravenstein
Sport gołębiarski może być tak prosty … Pielęgnacja gołębnika
„Wtwoim wieku chcesz jeszcze raz unowocześnić swój gołębnik, tego przecież nie opłaca się już robić na te parę lat, które ci jeszcze pozostały” powiedziała moja żona. „Gołębnik jest przestarzały” tłumaczę jej. „Mój gołębnik jest zmęczony gołębiami.” „Zmęczony gołębiami, co za bzdury!” „Tak, coś takiego rzeczywiście istnieje” odpowiedziałem jej, w każdym razie czytałem o tym w reportażach starych belgijskich mistrzów. „To zmęczenie nie jest w twoim gołębniku, lecz u innych” wyśmiewała się moja żona, „ale rób co chcesz. Nawet jeśli pomysł jest bezsensowny, to i tak gdy coś wbijesz sobie do głowy, nie można ciebie od tego odwieźć!” Moja żona, patrząc z jej punktu patrzenia, ma oczywiście rację. Mój gołębnik wytrzymałby jeszcze tych parę lat. Wyposażenie mojego gołębnika rozpłodowego, czyli cele gniazdowe, siodełka, podłoga, o które toczyła się rozmowa z moją żoną mają prawie 40 lat. Dwaj moi koledzy hodowcy, którzy zbudowali ten gołębnik w 1972 roku, niestety już dawno zmarli. Od tego czasu nic nie zostało zmienione ani przerobione. Ten pomysł narodził mi się podczas zeszłorocznego generalnego czyszczenia gołębnika, które jest dla mnie zawsze udręką. „Przecież mógłbyś mieć to o wiele prościej” pomyślałem sobie. „Musiałaby istnieć możliwość wyniesienia na zewnątrz cel gniazdowych. Tam mógłbym je dokładnie wyczyścić myjką ciśnieniową i byłyby jak nowe” Jednak obecny duży regał z celami gniazdowymi zamocowany jest na stałe i nie można go wynieść na zewnątrz. Więc pomyślałem sobie, że „zbuduję nowe cele gniazdowe, które będę mógł wynieść na zewnątrz.” Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. W międzyczasie nowe cele gniazdowe są już gotowe u stolarza, mojego kolegi Friedhelma Coxa i niebawem będą postawione na swoich miejscach. Mają wymiary moich strych cel gniazdowych: szerokość 80 cm, wysokość 50 cm i głębokość 40 cm. Podczas, gdy stare cele mieściły się w dużym regale, nowe cele zbudowane są jako osobne skrzynie, które z łatwością można wynieść na zewnątrz w celu ich wyczyszczenia. Również podłoga wymieniona zostanie na nową. Poza poprawą funkcjonalności istnieje jeszcze kolejny aspekt, który zmotywował mnie do wymiany cel gniazdowych, podłogi i tym samym najważniejszych części składowych mojego gołębnika. Trzykrotnie po unowocześnieniu gołębnika poprawiały się ponadprzeciętnie wyniki u moich gołębi. Dotyczyło to zawsze lotników, dwukrotnie gołębi starych i jeden raz gołębi młodych. Dlaczego unowocześnienie gołębnika nie może mieć pozytywnego wpływu na gołębie rozpłodowe? Możliwe, że tym sposobem poprawia się ich zdrowie, przez co dochodzą do lepszej kondycji i formy. To z kolei mogłoby mieć pozytywny wpływ na rozwój potomstwa. Im starszy jest gołębnik, tym gorzej jest pielęgnowany i tym trudniej doprowadzić ich mieszkańców do super formy. Dotyczy to w szczególności gołębników strychowych, które są o wiele trudniejsze w utrzymaniu czystości niż gołębniki ogrodowe. Nawet jeśli gołębniki są codziennie czyszczone szpachelką lub nawet odkurzane odkurzaczem, pozostaje zbyt dużo szczelin, fug, zakamarków i innych miejsc, przede wszystkim ponad sufitem gołębnika, które nie są czyszczone w ogóle lub też z dużym nakładem pracy. Gołębnik nie spełnia należycie swojej funkcji lub też mówiąc dokładnie jego mieszkańcy nie osiągają odpowiednich wyników. Starzy hodowcy belgijscy określają to zjawisko jako „zmęczenie gołębnika”. Nie jestem pewien, ale chyba jako pierwszy użył tego określenia Wegge. Może w starym gołębniku znajduje się zbyt dużo drobnoustrojów i bakterii, które nie są co prawda powodem chorób u gołębi, gdyż gołębie przyzwyczaiły się do istniejących warunków, ale które utrudniają im jednak osiąganie odpowiedniej formy. Hardy Krüger w jednym z nagrań wideo powiedział, że gołębnik powinien być tak samo dobrze pielęgnowany, jak pielęgnowane są gołębie. Miał tutaj na myśli nie codzienne czyszczenie gołębnika, lecz generalne czyszczenie gołębnika, podczas którego cały gołębnik od początku do końca czyszczony jest wodą i ługiem i uwolniony zostaje od ostatniej drobiny kurzu. Każda deseczka, każda listewka i nawet dachówki zostają umyte. Rudi Heinen skonstruował swój gołębnik w taki sposób, że od dachu po podłogę może go umyć myjką ciśnieniową. Po tym zabiegu przez tydzień czasu gołębnik nie jest używany, może wyschnąć i odpocząć od gołębi. Gaby Vandenabeele robi podobnie. Cele gniazdowe i sufit gołębnika zostają zdemontowane i umyte na zewnątrz. Ściany, podłoga i spód dachówek zostają również umyte myjką ciśnieniową i bardzo dokładnie wyczyszczone. Woda spływa poprzez szczelinę w tylnej części podłogi. Tym prostym i praktycznym sposobem dwa razy do roku uwalnia gołębniki od jakiegokolwiek kurzu. Houlen opowiadał, że podobno zdejmował dachówki, aby je dokładnie umyć. Günter Prange zadziwił mnie przed dwoma lub trzema laty, gdy oznajmił mi, że wymienił podłogę oraz cele gniazdowe w gołębniku lotowym. Przy czym stare cele gniazdowe nie były jeszcze takie stare a podłoga była jeszcze w dobrym stanie. Nie wiem, ile razy zadawano mi pytania związane z brakiem osiągnięć lotowych. Pomimo wyśmienitego pochodzenia, gołębie nie chciały dobrze lecieć. Na moje pytanie dotyczące gołębnika często zapewniano mnie, że nie tu leży przyczyna niepowodzeń. Gołębnik był podobno dobry. Dawniej gołębie z niego dobrze leciały! Właśnie: problem w tym, że było to dawniej!
Комментарии